kwi 22 2005

po miesiacu...


Komentarze: 1
ten blog jest czastka mnie i chce zeby co jakis czas jakikolwiek slad tu zostawal...
zyje w pustce. tak, wiem, mam znajomych, na ktorych moge polegac, ale to wszystko... przeciez juz nic nie zwroci jej zycia...
mija miesiac od jej samobojczej smierci, a ja caly czas czuje, jakby zrobila to wczoraj. kazdy z jej otoczenia zadaje sobie pytanie "karolina? ona i samobojstwo? miala przeciez niemal wszystko czego chciec mozna"...
obwinialem sie o jej czyn. ale poszedlem do psychologa, to mi bardzo pomoglo, jednak tesknoty nikt mi nie zabierze, nawet zadna terapeutka, prawda?
mimo, ze fizycznie nie jest juz tu, na tym swiecie, to ja zawsze bede ja kochal. zawsze. te kilka miesiecy z naszego wspolnego zycia... ja po prostu nigdy tego nie zapomne...
codziennie przegladam zdjecia. jej zdjecia. nasze zdjecia.
pewna kolezanka z klasy, a karoliny przyjaciolka, zbliza sie, ja to widze. widze, ze moze cos do mnie miec.
ale serce to ja mam zamkniete.
mich_ael : :
Dotyk_Anioła
01 maja 2005, 09:48
Martwiłam się o Ciebie... Cieszę się, że nie zrezygnowałeś z pisania... Nie możesz się obwiniać... Pomyśl, że dzięki Tobie, ona nie zrobiłam tego wcześniej... Dzięki Tobie żyła... Nigdy nie zapmnisz jej... Ale pokochasz jeszcze... Może warto uchylić troszkę drzwi serduszka? Hmmm... Co do mnie - to nadal myślę... Ale wszystko się wyjaśniło... On chce ode mnie tylko jednego - seksu...

Dodaj komentarz